www.wushu.fora.pl www.wushu.fora.pl
Wu-Shu,Tai-Chi, Kung-Fu Akademia WuShu "Shen Long"
www.wushu.fora.pl
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Wushu na Czarnym Lądzie

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.wushu.fora.pl Strona Główna -> Obozy 2010
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dorota




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:12, 27 Lip 2010    Temat postu: Wushu na Czarnym Lądzie

Waplewo - to niewielka wioska w sercu Afryki. Panuje tu klimat równikowy i długotrwałe susze. Temperatury sięgają 40 stopni. W pobliżu leniwie płynie rzeka Potówka, której wody, o dziwo, są słone. Fauna i flora w tym rejonie jest różnorodna. Występuje tu bogactwo mikroorganizmów, które dotkliwie kąsają w kostki, a właściwie we wszystkie dowolne kończyny, powodując długotrwałe obrzęki i swędzenia . Ludność tubylcza jest niskiego wzrostu, ma czerwone oczy i trudni się wysiadywaniem. Miejscem centralnym jest plac targowy Warmiak, miejscowa agora, gdzie odbywają się rytualne obrzędy i plemienne narady, a przede wszystkim konsumpcja browaru. Zycie płynie tu wolno i leniwie z dala od zgiełku cywilizacji …
Był to fragment dokumentu National Geographic " Na czarnym lądzie"…
Czytała Krystyna Czubówna

Tak , pora chyba zmienić geografię, albo sprawdzić czy równik się nie przesunął. Tegoroczny letnie Waplewo wycisnęło z nas ostatnie poty i czasami nie dawało rady ćwiczyć w tym upale. . Wszyscy goniliśmy za przesuwającym się cieniem dwóch drzewek na placu treningowym, a spożycie wody wzrosło kilkakrotnie. W krajach śródziemnomorskich o tej porze jest sjesta , a my wbrew naturze i logice, aplikowaliśmy sobie mordercze treningi.. Cykl był taki : poranna rozgrzewka , czyli shaolin- 6.30, taiji - 7.30 , a później w blokach od 11.00 do 14.00 i od 17.00 do 19.00. Jeszcze mi się robi gorąco jak sobie pomyślę. Kiedyś Mario pojechał do Warszawy , do dentysty, gdzie w ramach letniej promocji oprócz zabiegu stomatologicznego ogolono mu również głowę, wymyślił, że zaczniemy treningi następnego dnia już o 5.00 rano . I było tak : o 5.00 rano- shaolin, o 6.00- forma taiji 24, o 7.00- miecz 42, a 8.00- Wu. To wcale nie oznaczało, że jesteśmy zwolnieni z treningów dziennych. Nieee. Jak posłuszne wojsko przybyliśmy znowu na plac boju o 11.00. Moment kulminacyjny zdychania następował po południu, a ochłody znikąd . Woda w jeziorze była podgrzaną zupą, a we wszystkich okolicznych jeziorkach taplało się stado ludzi. Raz jeden , w niedzielę polało deszczem, wszyscy uciekli do sali, a my :ja, Ewa, Agata, a później Beata, ćwiczyłyśmy dalej w potokach deszczu. To było jak…ludzie co ja Wam będę mówić, czułam się jak Gene Kelly w Deszczowej piosence, a może jeszcze lepiej. Takie chwile warto owinąć w kolorową bibułkę i schować głęboko.

Nowością było Wu przynajmniej dla kilkoro z nas.. Trzeszczały nam kolana i achillesy , bo to forma całkiem inna niż to, co znamy, trochę mająca w rodowodzie chena. Inna w ustawieniu nóg, rąk i całego ciała. Ale po tych trudach wreszcie nastąpił dzień wolny, poniedziałek. Ponieważ w poniedziałki teatry są zamknięte więc spotkaliśmy się wszyscy po południu w Biedronce, po drodze zaczepiając o mniejsze obiekty turystyczne, typu skansen, zamek, smażalnie itp. Biedronka to fenomen marketowy. Bładzisz między regałami, wchodzisz ciągle w jakieś pudła i szukasz, nawet nie wiesz czego w tym chaosie. Ja znalazłam butelkę Martini za 3.50 zł , ale później się okazało że cena właściwa była dwie półki dalej. Następnego dnia wszyscy ochoczo powróciliśmy na nasz słoneczny placyk treningowy W tym roku ćwiczyły również z nami psy : Diuka i Liza. Zdecydowanie wolały rozgrzewkę, bo można było łapać za kostki biegających i było więcej zabawy.

Aha , no i nasz Mario(la) o kocim spojrzeniu wymyślił na koniec jeszcze jedną nowość : zabawy terenowe. O jedenastej w nocy poszliśmy do lasu i do pierwszej w nocy baraszkowaliśmy po krzakach w poszukiwaniu białego kosza do śmieci ukrytego w krzakach. Było fajnie. Diuka się nabiegała za cały tydzień.

Konkluzja : w związku ze zmianami klimatycznymi trzeba organizować letnie obozy albo zimą , albo zacząć się uczyć ćwiczyć formy ręczne i z bronią stojąc w wodzie, najlepiej w morzu , bo tam jest lepsza temperatura. Jest aerobic w wodzie , może być taiji w wodzie. Wniosek poddaję pod dyskusję.
No to lecę nad morze. Do zo ;-D
Studenta babkę Torbalską proszę o zamieszczanie dokumentacji zdjęciowej i wszystkich , którzy mają fajne zdjęcia też.
Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dorota dnia Wto 14:19, 27 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
mariowushu
Administrator



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Beijing, Xi'an China

PostWysłany: Śro 9:00, 28 Lip 2010    Temat postu:

ZDJĘCIA
http://www.wushu.fora.pl/viewimage.php?i=577


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ewa




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 16:43, 28 Lip 2010    Temat postu:

Chyba zostałam wywołana do odpowiedzi. Dorotko trochę nieścisłości wkradło się w Twoją wypowiedź.
Poranne zajęcia mieliśmy we wtorek lub w środę. Wizyta u stomatologa nie miała, więc związku z formą porannych ćwiczeń. Ja myślę, że to stres związany z wizytą spowodował znaczne wydłużenie nam dnia, od 5.00 do 20.15.
Nie wiem czy orientujesz się w metodyce postępowania z pacjentami stomatologicznymi. Ci grzeczni dostają naklejkę Grzeczny Pacjent, a tym mniej grzecznym goli się głowę. Twisted Evil
No to moim zwyczajem sypnę parę zdjęć w odcinkach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewa dnia Śro 16:50, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ewa




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 17:03, 28 Lip 2010    Temat postu:

Jezu Matka jak dobrze, że Twój Dukan jest trochę większy , bo miałabyś z nim problemy jak ta kobita.
http://www.youtube.com/watch?v=qqofRuHMoqU&feature=player_embedded


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewa dnia Śro 17:04, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Dorota




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:17, 29 Lip 2010    Temat postu:

babka, nigdy nie miałam odwagi zapytać, gdzie zniknął dziadek, czy też go wciągnęło, czy może zassało?
A Diukę to wciągało codziennie wieczorem, ale gdzie indziej
http://www.wushu.fora.pl/viewimage.php?i=578


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dorota dnia Czw 12:19, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agata Szczecin




Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:05, 01 Sie 2010    Temat postu:

Babka, matka wy jak zwykle, pierwsze z opowieściami. Nie wspomnę tu o kąpieli po strasznie wyczerpującej rozgrzewce, gdzie gacie w wodzie zadziałały jak kotwica, a facet na balkonie na widok matki o mało zawału nie dostał z podniecenia Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Dorota




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:33, 09 Sie 2010    Temat postu:

Dziecko, mówiłam Ci , żebyś w tych wielkich gaciach wskoczyła do brodzika, a nie z pomostu, na głębinę , ale ty zawsze mądrzejsza...kto by Ci rękę podał, przecież nie my ...
A faceta sparaliżował nie mój widok, tylko te babcine białe majtasy z golfem, a zresztą , może to był ten sam, który później wieczorem, najpierw się spocił, a potem chciał mnie prosić do tańca...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Dorota




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:34, 11 Sie 2010    Temat postu:

Dla wszystkich nie zorientowanych w tym pingpongu, wyjaśniam o co chodzi . Poszliśmy kiedyś zwiedzać skansen w Olsztynku, Chcąc zaoszczędzić na biletach, postanowiliśmy kupić bilet rodzinny. Pani w okienku spytała ilu osobową rodziną jesteśmy , patrząc na nas znacząco. Więc nastąpiła prezentacja: Ewa została babką, ja matką, a Dorota, Agata i Łukasz moimi dziećmi. Pani nawet nie mrugnęła i wydała bilety. Później był tylko kłopot z tymi dzieciakami, bo ciągle coś chciały, a to watę cukrową, a to popcorn, a to siku. Ale byliśmy bardzo wesołą rodzinką.

I tak już zostało do końca obozu, a może nawet dłużej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dorota dnia Śro 12:35, 11 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.wushu.fora.pl Strona Główna -> Obozy 2010 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin